czwartek, 31 maja 2018

Pyrkon 2018, od serca i na temat. Fandomowy gigant oczami zwykłego śmiertelnika

Pyrkon. Jedno słowo, a niesie ze sobą miliony wydarzeń oraz momentów które po tej trzydniowej imprezie zamieniają się we wspomnienia. Kartofelkonowa impreza która rosnąc przez lata, od kilku edycji odbywa się na terenie MTP, obecnie prezentuje klasę światowego giganta tego typu imprez, przynajmniej w moich oczach.


Przede wszystkim sprawność w obsłudze wejść była chyba najlepsza od czasów, gdy pierwszy raz pojawiłem się na Ziemniakonie w 2015 roku. Patrol gżdaczy pilnował bezpiecznego i wygodnego przejścia kolejkonu. Co prawda nie miał megafonów przez które głosili suchary, ale za to towarzyszyły im przebrane biegające tyranozaury. Jestem tym aspektem usatysfakcjonowany. Widok cosplayowego szaleństwa zaczął się od samego wejścia, ledwie po przekroczeniu pyrkonowej bramy wejściowej. A ilość osób, która w ten majowy weekend, 18-20 maja, przekroczyła konwentu bramy...


Obecność cosplayerów przytłaczała jak zwykle, nie sposób było móc zobaczyć ich wszystkich, zwłaszcza samemu będąc momentami ograniczonym cosplayem. Zawsze w sytuacjach spotkań zwyciężają prośby o wspólne zdjęcie ze strony uczestników nad własnymi zachciankami, czy fotografowaniem otoczenia.
Sleeproom. Jak w poprzednim roku urządzili go w połączeniu pawilonów 3 i 3A, przewidując iż będzie sporo osób chciało zostać na terenie festiwalu. W obieg poszła plotka, iż gżdacze będą pilnować, aby każdy rozkładał się w miarę rozsądnie i nie brał miejsca "na zapas", podobnie jak miały być restrykcje przy wchodzeniu na teren Pyrkonu, lecz obyło się i bez tego. Po prostu tłum im na to nie pozwalał, czemu się zresztą nie dziwię. I tak spełniali swoje obowiązki przestrzegania porządku bardzo sumiennie.
Liczba cosplayerów oraz osób które w tym roku wystąpiły w cywilu, ale znamy się dzięki cosplayom właśnie skumulowała się do niebotrycznej sumy. Na tegorocznym Pyrkonie doszło do sytuacji, w której musiałem zrezygnować ze wspólnego piwkowania z co najmniej tuzinem osób, czego przy normalnej okazji bym nie odżałował, no ale to w końcu Pyrkon, nie można mieć wszystkiego naraz. Również wybitne poszukiwania reporterów od Bartosza Kramera spełzły na niczym. Z nieoczekiwanych niespodzianek; w końcu udało się dorwać fotkę od jedynego, prawdziwego i najlepszego Italian Spidermana!!!

 

Prawilny słowiański przykuc; Buka,Venom Snake i Pip Bernadotte, postrachy wszelakich dzielnicowych Muminków, Mechów i Wampirów

 

 
Moje założenia wyglądały następująco:
  • Spotkać się ze starymi i młodymi nakama
  • Poznać nowych
  • Miło spędzić czas z najbliższymi
  • Obejrzeć koncert Perciwala
  • Spotkać i zautografować Epic Voice Guy z Homest Trailer
  • Spróbować obejrzeć Maskaradę,
  • Być zaskoczonym co najmniej 15 razy (przewidywać niespodziewane sytuacje? Hmm...)
Poziom cosplayowych strojów wystawianych na Maskaradzie był naprawdę imponujący. Nie jestem profesjonalnym krytykiem w tej kategorii, trudno mi ocenić poziom prezentowanych kreacji na tle lat ubiegłych, więc pozostanę perzy tym, iż każdego roku prezentacja Maskarady zaskakuje czymś nowym. Żeby jeszcze tyko nie było limitowanych miejsc... Poniżej link do oficjalnej galerii.
 
Podobnie było z wejściem na Perciwala. Ja rozumiem że hype „bo nagrali piosenkę do soundtracku z Wiedźmina” zrobił swoje, ale kiedy ponoć po 2 godzinach od otwarcia rezerwacji, obiekt zostaje zamknięty, no cóż.

Zresztą niejedna z atrakcji przeszła mi koło nosa. Jon Bailey (znany jako Epic Voice Guy) z kanału Screen Junkies tworzący Honest Trailers, był jednym z tych nazwisk, których zbyt późnego poznania żałowałem najbardziej. Pomimo krążenia w strefie z kramami handlowymi, gdzie było stoisko opisane jego nazwiskiem, jego samego nie było (może nagrywał Honest Trailer dla Pyrkonu?)
Podczas pobytu wielu zagranicznych kosplayerów, oraz „regularnych uczestników” doprowadzało mnie osobiście do zachowania typowego dziecka w wielkim sklepie z zabawkami; co chwila coś, lub najczęściej ktoś przykuwał moją uwagę na tyle, bym zapominał o właśnie obranym celu wędrówki.
Zawędrować można było na niezliczoną ilość stoisk, wiosek i ekspozycji. Samo ich przytłaczające nagromadzenie sprawiało, że całkowicie zrezygnowałem z badania programu paneli czy gier RPG/LARP, a tych było ponad 20. Podczas zwiedzania ekspozycji ponownie zachwycałem się wielowymiarowością rekwizytów i scenografii ze Star Wars, możliwość wejścia do tego świata zawsze sprawiała mi mnóstwo radochy.
Stanowiska takie jak ultrastar i DDR zostały w tym roku zainstalowane trochę na uboczu względem pozostałych stoisk, ale tylko z korzyścią dla tych dwóch, gdyż namiot z tymi grami stał tuż przy wejściu do sleepów, dzięki czemu nocne marki muzycznych atrakcji nie musiały chodzić daleko (warto dodać że dotychczasowe miejsca tych stoisk przeznaczono na strefę dla najmłodszych – wielki + za tą strefę, by dzieciaki również się „przyswajały” ;) Krucjatę na nocne atrakcje przeprowadzaliśmy wtedy, gdy zachciało nam się iść na planszówki (zazwyczaj trafiałem na momenty, gdy kolejka do zwrotów była dłuższa niż samej wypożyczalni). Gier jak zwykle wybór bardzo szeroki,a el i tak ogrywaliśmy do oporu nowe Munchkiny.

Piątek stał pod znakiem cosplayu z serii Metal Gear Solid, gdzie znaczna większość umówionych oraz przypadkowo spotkanych osób dobrała się do tytułu Metal Gear Solid V The Phantom Pain, co zaowocowało dosyć jednolitą i całkiem zabawną sesją. Całość Galerii wpadnie poniżej. Również późniejsze niespodziewane spotkanie cosplayerek Blink's Cos-Cave (Snake), Cats and Vodka (Ocelot) wraz z niemiecka koleżanką cosplayjującą The Boss, potwierdziło iż fandom MGSów na konwentach istnieje. Jeszcze po drodze ze sleepa kolejna miła niespodzianka w postaci Raidena cyborga. Dzięki nam dziewczyna trafiła na grunt, martwiąc się że zbyt mała obecność fanów serii, sprawi iż nie będzie zbyt rozpoznawalna. A tu proszę, troszkę nas było.


Sobota zaś, to był dzień z cosplayem z mangi i anime One Piece. Na placu między gastro a sleepami zebrała się cała śmietanka cosplayowa, by potem pod przewodnictwem mojej postaci (żywy szkielet Brook) wyruszyć na przemarsz po całym terenie otwartym Pyrkonu i osiąść na placu gdzie odbywały się coroczne sesje zdjęciowe. Tym razem pod budynkiem 12, gdyż 15tka miała zarezerwowany plac dla nocnego kina plenerowego. Masa zdjęć, Galeria wybranych fotek poniżej:


Po rozstaniu z fandomową grupą, napotkałem jeszcze kilkoro zabłąkanych cosplayerów z serii, których również nie omieszkałem sfotografować. Sam natomiast kręcąc się z najbliższymi atakowałem co chwila wybranego cosplayera po wspólną fotkę i w krótkich rozmowach z nimi przeprowadzanych co pozytywnie mnie zaskakiwało, rozpoznawało moją postać oraz nawiązanie do serii. Widać że „fame” serii po 20 latach istnienia jest olbrzymi.
Pawilon gier elektronicznych przyciągnął nas najdłużej na stoisku Asusa, gdzie razem z kolegą podjęliśmy się challange na wychwycenie wszystkich fandomowych nawiązań w starożytnym fresku (jakiś 2018 n.e.) Dodatkowym atutem tego pawilonu były darmowe instantowe cieple zupki i kluchy dla głodnych graczy siedzącymi godzinami (o zupkę było szybciej niż o dostanie się do jakiejś gry, nie byłem wtedy cierpliwy.)  
Organizacji wielkich pochodów trudno nie wspomnieć o eflickim (epickim) przemarszu w zorganizowanej na Pyrkonie Wioski. A tych naprawdę w tym roku nie brakło. „Mają rozmach, Shinobisyny” - parafrazując klasyka. Wioski pełne zapaleńców, głównie dominowały klimaty post apo i Warhammer 40.000, lecz i dla Elfów, klimatów Tolkiena, zapaleńców średniowiecznego rynsztunku, Power Rangersowych kitowców, zaparkowanego samochodu Gopników czy dla nowości jaką była instalacja wioski z Naruto, nie mogło zabraknąć miejsca w pawilonie 7. Za dnia, podczas całodniowych gier czy inscenizacji na arenie, nocą strefa post-apo stawała się wielką dyskoteką dla nie mogących nocą spać. Choć dyskoteki trwały w najlepsze w wielu miejscach w czasie trwania nocy, to arena na Oldtown była zdecydowanie najlepsza! Z obiecanych nieprzespanych dwóch nocy zostały obiecanki, parę godzin na dobę należało jednak zmrużyć oko, a podczas tych kilku utraconych godzin, wciąż działo się wokół i to dużo.
Z pośród innych przemarszów zorganizowanych przez cosplaych świrów wpadło w oko wojskowa musztra space marinesów z Warhammer 40.000, wielki floating armour Ligi Superbohaterów, oglądane na żywo oszałamiające zbroje z Fallouta, czy nawet dwa cosplaye Rity z Power Ranger (jeden w wykonaniu Lola'scosplay Hel) Wszystko to powalało ilością i jakością wykonania. Przez moment, nawet stwierdziliśmy iż najwygodniej jest po prostu usiąść na leżaku i oglądać wszystkie atrakcje jakie przechodzą przed nami w jedną i drugą stronę, samemu nie ruszając swojego siedzenia.





  • Z ciekawszych niecodziennych elementów pyrkonowego życia?
Siedzenie w nocy w wewnętrznej strefie gastro po upragnione napoje (+ iż dobre/- iż drogie i nie schłodzone). Igraszki z innymi cosplayerami w czaszki, wspólne śpiewanie z cosplayerem Kratosa z God od War (2018) polskiej wersji piosenki z One Piece „Sake Binks”, bardzo szybki wyskok na plenerowego piwka w plener pomiędzy dworcem chlebakiem a dworcową zoną. Krótkie, bo krótkie, ale poszukiwanie zagubionego czeskiego cosplayera Dracule Mihawka (wystarczyło by milady Perona dała mi swój nr kontaktowy by po sekundzie się odnalazł ;) #roronoa_zoro_case, zabawne interrakcje z postaciami z Jutuba; profesjonalisci nie biorący swojego zajęcia na serio - Antygaming, Hadesiak, Surreaktor - dzięki
  • Z tych raczej mniej?
Największy smutek ogarniał naszą grupę gdy od połowy trwania konwentu co chwila słychać było, iż jakiś znajomy już musi wracać. Prawidła powrotu do rzeczywistości, kiedyś trzeba tam wrócić (mimo, iż ich ostrzegałem że "To pułapka!)

Impreza warta grzechu i zakupu preakredytacji. I oby do przyszłej edycji, już w kwietniu 2019. Bezpiecznego Pyrkonu

Brook w wiosce z Naruto :)

piątek, 4 maja 2018

May the 4th be with you. Star Wars day

dziś dzień jednoczący fanów Star Wars w mocy. światowy dzień gwiezdnych wojen, nadanych przez angielskie nazewnictwo may the fourth. co się oczywiście nie wzięło z przypadku. nie tylko z tego na pewno.
w historii wszystkich kanonicznych odsłon Filmow Star Wars (epizody 7-9 się według mnie nie kwalifikują/traktuję je jak filery) kazka kinowa premiera miała miejsce w maju, co utrzymało wielu fanów w przekonaniu iż maj jest dla sw wyjątkowym miesiacem. jak wyglada światowy dzień Star Wars na świecie? kim są grupy ludzi świętujące ten dzień i co ich jednoczy w mocy? o tym napiszę ponizej;